Autor |
Wiadomość |
Corell
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sprzed monitora ;)
|
Wysłany:
Sob 13:30, 15 Kwi 2006 |
|
Niech zadziała wasza wyobraźnia ...
Sytuacja o którą proszę abyście opisali jest prosta.
Jak wyglądałby wasz wyśniony, wymarzony koncert Tokio Hotel ... na którym rzecz jasna byście byli ?
Wymyślajcie tylko nie na zasadzie "Tom podejachał po mnie statkiem kosmicznym i zawiózł pod halę koncertową" ... ne ne ne ... niech to brzmi w miarę realistycznie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Charcia
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 89 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tamtąd gdzie serce Billa...
|
Wysłany:
Sob 14:57, 15 Kwi 2006 |
|
Hmm...
Czekam na ich koncerty w Polsce. Długie oczekiwanie z kumpelą u boku, wgapianie się w pustą scene, a potem okrzyki i piski na widok Billa i reszty Poprostu...będę śpiewać razem z nim, aż zabierze mnie na scene. I wtedy prosze za kulisy... a tam się potoczy (jesli sie z nim dogadam po polsku, angielsku bądź niemiecku ). Nie wiem czy coś jeszcze...poprostu tylko o czymś takim marzę. Los już by zarządził czy cos sie wydazy między mną a Billem czy nie. Zadowolona byłabym samym faktem zrobienia mu fotki i dotknięcia jego dłoni.. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Misia_fanka_Billa
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 20 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Von Polen
|
Wysłany:
Nie 16:11, 16 Kwi 2006 |
|
Heh.....
a wiec jestem na koncercie w Berlinie czekam kilka godzin przed ogromna sala konertowa.Gdy ja otwieraja przeciskam sie przez tlumy niemieckich i jestem w pierwszym rzedzie naprzeciewko sceny. W pewnym momencie Bill wbiega na scene i spiewa Beichte na przeciwko mniea ja razem z nim. W pewnym momencie wciga mnie na scene i spiewam z nim na scenie obok Toma <bosh fajnie>.Po koncercie Bill bierze mnie za kulisy i tam rozmawiamy(obojetnie jak po polsku, niemiecku czy tez angielku) zaprzyjazniamy sie a potem to jush wiadomo marzenia .... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Elven
Moderator
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze zwykłrgo miasta...
|
Wysłany:
Pon 17:59, 17 Kwi 2006 |
|
Wymarzonym ...byłby sam fakt że na koncert jadę....
Mój koncert Tokio Hotel zagościł w majne śnie i był troche...no mniej więcej...OK więcej niż mniej ...dziwny:)
...Jest już po 20 , mija godzina kiedy koncert miał się zacząć , deszcz leje a w hali jest ogromny tłum niecierpliwych fanek z zrzędłymi minami z powodu spóźnienia ich obiektów westchnień. Stoje z moją friends przy scenie jak małe dwa żuczki zgniatane przez mućki. Fanki kręcą się przepychają i usiedzieć nie mogą przy tym wgniatając nas coraz to bardziej w płotek odgradzający publiczność od sceny. Z każdą minutą robi się coraz tłoczniej a w dodatku okropnie śmierdzi. Wącham siebie z przerażeniem ale po chwili oddycham z ulgą gdyż nie wyczułąm od siebie niczego podejrzanego. Na przypadek sprawdzam moją friend . Ona też nie pachnie. OK.
Nagle na scene wchodzi ...(w tym czasiie dają uslyszeć się dość głosne popiskiwania rozhisteryzowanych fanek) ..no właśnie - ochroniarz.. (?) Myślę sobie co on do cholery tu robi. Patrze na przyjaciółkę i stwierdzam że po minie widać że zagorzale mysli. Pewnie też pytam się samej siebie w duchu co wyprawia owy pan na scenie [ ? ] . Na hali panuje napięta atmosfera i słychać pomruki nezadowolenia. Do momentu gdy ochroniarz się odzywa i tym samym panuje cisza jak makiem zasiał.
-Przykro mi ale koncert się nie odbędzie...
Czuje gule w żoładku a zarazem paraliż , obezwładnienie narządów mówczych ( ) oraz ...żal? Spoglądam na przyjaciółkę . Rzeczywiście również swoją mine nie kryje niezadowolenia . Przewracam wzrokiem po hali i stwierdzam iż wzrok friends nie jest żadną nowością. Hala pełna fanek będących w stanie zrobić wszystko dla swojego zespołu , czerwonych na twarzy ze złości i z powodu skutków uboc\znych potu oraz z rozdziawionymi buziami. Rili głupi ale to cholern** głupi widok Ale co się dzieje...
-Zart- odzywa się nieoczekikwanie "owy" pan w mundurku.
Teraz miny przekraczają sednią głupich min z wariatkowa. Twarze fanek z czerwonych stają się fioletowe. Wokoło pełno rozgniewanych wręcz wściekłych głosów kwitujących zachowanie ochroniarza.
-unheimlich dumm! - i tym podobne. Ze złości sama skwitowałam chórkiem jak się to okazało pod nosem z przyjaciółką...
-SCHWUL! ( pod nosem )
Ochroniarz widząc lekko mówiąc totalne niezadowolenie wymyka się pędem za scene jakby uciekając przed nieznanym . PEch.
I czas na tą cudowną chwile. Wchodzi Gustav , Tom i Georg i na końcu w podskokach w biega Bill przy tym zachaczając kantem glanów o mikrofon, zwalając go ze sceny. Nietrafnie ląduje na mojej głowie ( mikrofon , nie Bill , choć byłabym za tym drugim). Niesamowite uczucie jak gwiazda rocka się o Was martwi rili Bill zrobił lekko zakłopotaną minke , podszedł już nie podleciał ( ) do płotka podnosząc mikrofon i tym samym uwalniając mnie od nie dotlenienia głowy a zarazem odplątując z własnej nogi kabelek zasialjący urządzenie do śpiwania Czuje że mdleje ale chcąc nie chcąc nie robie tego by nie wyjść na idiotke lub sprawić pozory że mi na nim nie zależy Gów** prawda ale co tam. . Koncert trwa w najlepsze gdy przychodzi czas na schrei. Mija pierwsza zwrotka gdy Bill prponuje zabrac kogoś w kraine rozkoszy ( drogie panie przenośnia chodzi mi o zabranie na scene ale to rzeczywiście jak rozkosz:P) . Ku mojemu zdziwieniu ...pozytywnemu bo jakże inaczej ...wciąga mnie na scene. Wygląda jakby to MU bardziej na tym zależało gdyż z powodu zdenerwowania ciało mam sztywne jak panele ogrodowe . Trzymam go na ręke i w duchu błagam by mi się nie pociła. Dzielimy się na role i śpiewamy. Prosty opis ale moich uczuć prostych nazwać nie mogłabym...Gdy już piosenka prawie dobiega końca poczuwam jakąś wibracje w kieszeni dźinsów. To sms myśle sobie. Ukradkiem wyciągam mobajl i czytam. Od przyjaciółki...Na śmierć zapomniałąm że po koncercie tzn, w bardziej ustronnym miejscy (mhm ) Ola miała dać Tomowi stringi ...pff nie ja to wymyśliłam. A teraz nadarzyła się świetna okazja by to zrobić - głosił sms. Zwariowała. Skwitowałam pod nosem friend. Ale ona jest uparta i przedewszyskich o swoje walczy. Wysłała kolejnego smsa : podam Ci je. OO myśle sobie , rzeczywiście poda mi niezauważalnie stringi na scene [ ? ] Jak napisała tak zrobiła dużo czasu czekać nie dała. Bill śpiewał nein nein nein nein nananana na nein a strongi właśnie przelatywały nad jego głowa i całkiem niechcąco ...chyba...zmieniły swój lot , lądując na bujnych dredach Toma. Bez zastanpwienia podbiegłam do niego nie zwracając uwagi na jego przerażoną mine zapewne spowodowaną myśla iż rzuce mu się na szyje albo cóś. Także podbiegłam i powiedziałam starając się by nie zabrzmiało to śmiesznie
-Masz cos we włosach
i wyciągając "owy" podejrzany obiekt nazywany stringami....
I tu mi się film urwal. A może i dobrze...właściwie nie chciałą bym widzieć ICH min... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|